KINGDOM OF KORE Wiki
Advertisement

( Następnego Ranka Bohaterowie podążają całą grupą dalej - nagle w dali na wzgórzu widzą lorda Wandre stojącego z swoją armią na wzgórzu w rozstawionym obozie , nieco opodal niżej w okopach strzelają do Absylów dowodzonych przez Generała Mighta )

( Bohaterowie nacierają z drugiej strony na Absylów wyrzynając wszystkich ... )

Absyl : O kurde ! ( Wpada do okopu )

( Ci w panice uciekają do lasu , Might zostaje Pojmany )

Generał Might : Cholera ! Prawie go miałem ...

Lord Wandre : Dzięki za pomoc przybyliście w samą porę ! Zabijcie go ! Już dość napsuł nam problemów .

( Nagle w tle pojawia się mgła - zapada cisza )

Nieznajomy : Nie możecie go zabić ... ( wyłania się z mgły )

Merios : A to niby dlaczego ?

Nieznajomy : Nie wiem ... ( Odchodzi )

Generał Might : Czekajcie ! Mogę się wam przydać , a jeżeli mnei zabijecie pomszczą mnie pozostali !

Warlus : Kto ? twój kolega Wojtus ? Niech ktoś go w końcu palnie w łeb ...

( W tle Korenczycy Ostrzą topór )

Generał Might : Chwila ! Zapłacą za mnie ! Sowicie !!

Merios : Zapłacą ? O jak tak to Weście go potnijcie całego , w końcu towary na części lepiej się ponoć sprzedają .

( Otaczają go Korenczycy )

Generał Might : ( Okrzyki Przerażenia ) ( Zostaje Przecięty )

( W tle - ... czemu wcześniej tego nie zrobiliśmy ?... nie wiem , chodźmy już - Wsyzscy odchodzą nagle pojawia się Bethelshar )

Bethelshar : ( Odprawia potężne rytuał nekromancji )

( Nieco Później - Obóz Gardmelów , do Władcy Genestalersa Podchodzą jego Knechci )

Gardmelski Zbrojny : Panie , schwytaliśmy tego Absyla gdy panicznie obijał się o wszystkie drzewa w lesie podczas uciekli tak długo aż pad .

Wojti : Aaa ! Wypuścię mnie z tąd !! Inaczej poczujecie mój GNIEEEEWWW !!! ( Zostaje dotknięty palcem i pada na ziemie ) Aaa proszę nie torotujcie mnie już ! Powiem wszystko !!

Genestalers : Gdzie udaje się wasz król z niedobitkami ?

Wojti : No do swojej twierdzy ... na pustkowiach , tych z ocean i masa ośnierzonych gór i ...

Genestalers : Wiem ! Ale jak mamy się tak dostać ? Jaka droga tam wiedzie ?

Wojti : Nie wiem , jak mnie brali na wojnę to ogłuszyli mnie i zawiązali oczy bym nie zapamiętał drogi mówili coś że to niby dla mojego dobra gdybym wpadł w niewole i ich wydał czy coś ... - Hah śmieszne ...

Gardmelski Zbrojny : Co z nim robimy ?

Genestalers : Ja jestem głodny ... a wy ?

( Wszyscy patrzą się na Wojtego - panuje cisza )

Wojti :... Co ? Będzie uczta ? O a będzie gorzałka ?! ( Zostaje ogłuszony )

( W tym samym czasie w Koren )

( Ktoś ranny wlecze się w stronę bramy )

Strażnik : Ty patrz ! Ktoś tu idzie ! Co robimy ?

Łucznik : Zgarniemy go i ograbimy na herbate !

Strażnik : Dobry Plan ! ( Brama się otwiera wychodzą strażnicy )

Straże : ( Wyciągają Miecze )

Strażnik : By tu Wejść musimy pobrać cło !

Łucznik : Czyli oddawaj wszystko co masz !

( Żuca na ziemie ładunek zapalający - strażnicy patrzą się na niego - ten wybucha ci padają na ziemię )

Waxwellus : Mam więcej , chcieliście wszystkie prawda ?

Strażnik : Nie nie ... tyle wytarczy ... wchodź wchodź ... ( Waxwellus wchodzi do Miasta - w tle znsiczone miasto )

Waxwellus : ( Wlcze się do centrum ) To ja ! Na wysokim stanowisku ! Kończę z zasraną misją rozpoznawczą w Kore ! Kim ja jestem by mnie tka potraktować !? HEJ TY ! ( Żebrak się Obraca ) Zaprowadź mnie do domu i wlecz !

Żebrak : A dasz 5 gorszy ? Bo właśnie na jego zbieram ...

Waxwellus : Eh ... TY ! Zaprowadź mnie do ( Bezdomny się obraca ) Nieważne ... ( Odwraca się i idzie dalej ... ) To może TY ( Złodziej się obraca ) Nie WON MI Z TĄD WON !! ( Złodziej ucieka ) Gdzie ja wylądowałem !?!?

Jarosław : Wyglądasz jakbyś szukał domu , tak się skała że mam coś dla ciebie ( wskazuje na Starą Ruderę ) To najnowszy model , mogę ci dać do niego dostęp po zaniżonej cenie ! Jakieś 60 Monet ...

Waxwellus : Za Rok ?

Jarosław : Za tydzień ...

Waxwellus : Niech będzie ! ( Daje Handlarzowi 60 sztuk złota ) Nie masz może jakiś bandaży ?

Jarosław : Mogę ci sprzedać kilka wysokiej jakości ( wyjmuje stare szmaty ) Mogę ci sprzedać je za 10 sztuk złota !

Waxwellus : Niech zgadnę ... sztuka !?

Jarosław : Nie ... 10 za opakowanie ...

Waxwellus : ( Bierze jedną szmatę i rzuca na ziemię )  Ale nie mają żadnego ...

Jarosław : Zawsze się możesz odwoływać do reklamacji ...

Waxwellus : DOBRA DOBRA MASZ !! ( Daje całą sakiewkę i wbiega do swojej rudery ) Co jest ?! Zamknięte ?

Jarosław : Tak , mogę ci dać kluczyk , ale w dzisiejszych czasach są bardzo drogie .

Waxwellus : Masz ! ( Daje ładunek napełniony prochem ) To najnowsze Cygaro ! Zapal sobie w domu , odpręż się i daj klucz ( zabiera klucz i próbuje otworzyć drzwi )

( Handlarz zapala "cygaro" )

Jarosław : A zapomniałem ci powiedzieć ! W ruderze wciąż mieszka pewien lokator , niestety opluł mi ostatni nakaz eksmis...( Wylatuje w powietrze - okoliczne domy zostają podpalone - ktoś biegnie z wiadrem wody - potyka się o rzuconą na ziemie szmatę i wpada do wiadra )

Waxwellus : Taaaa jasne ( otwiera drzwi ) I co je... ( Wyskakuje na niego bazyliszek ) ( Paniczne Krzyki )


KONIEC CZĘŚCI 29

Advertisement